Reklama

Wiadomości

Porządny człowiek w niepewnym czasie

Bezinteresowność i uwaga, którą możemy poświęcić innym, powinny być podstawowymi zachowaniami tego, kto chce być dziś przyzwoitym Polakiem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Kościół traci kontakt ze społeczeństwem, a księża stali się pazerni i dbają jedynie o kasę. Nie ma już czego w Kościele szukać – tak, mniej więcej, brzmi ton wielkonakładowych mediów w Polsce... A jest on przecież w dużej części kopią tego, co powiela się na zachodzie Europy. Katolicyzm – w kręgach „nowoczesnych” i „oświeconych” – staje się niemodny i jest wydrwiwany. Wszystko zatem, co wiąże się z katolicyzmem, staje się przedmiotem nieśmiesznych żarcików i postaw. Kulturowo wydrwiwana jest rodzina, rodziców mających kilkoro dzieci przedstawia się jako „patologię i ciemniactwo”. Lansowany jest model życia i użycia, a więc singielstwa, robienia kariery, niezależności i korzystania z coraz to nowych zabawek. Dominująca teraz wizja człowieka to homo ludens (człowiek zabawy), ale w jak najbardziej zinfantylizowanej formie, bez odpowiedzialności za innych, a czasem nawet bez odpowiedzialności za siebie. Ot, medialna i celebrycka produkcja „Piotrusiów Panów” i „Księżniczek na ziarnku grochu”. Potem – od czasu do czasu – rozlegają się lamenty nad tym, że Polska ma tragicznie ujemny współczynnik przyrostu naturalnego i nie będzie miał kto pracować na emerytury osób z roczników wyżu demograficznego lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Rosną kolejki do lekarzy i liczby pensjonariuszy domów seniora. Tak nie wygląda społeczeństwo z bujną perspektywą na przyszłość. Wymieramy na skutek kulturowego szaleństwa i propagandy mającej odciągnąć ludzi od tradycji, wiary w Boga i wartości, które dotychczas stabilizowały nasze społeczeństwo.

Na dodatek ci młodzi Polacy, którym udało się już zaistnieć, są tresowani w różnych formach elektronicznych i mentalnych uzależnień, które wypierają ich realną aktywność na zewnątrz. Mamy więc pokolenie Z i pokolenie płatków śniegu, które rośnie zbyt wrażliwe, aby stanąć oko w oko z realiami prawdziwego życia. Młodzi ludzie wsiąkają w wirtualne bajeczki i potem usiłują przenosić działające tam mechanizmy do realnego życia. Kończy się to rozczarowaniami, załamaniami i naszym – starszych – utyskiwaniem na to, że rosną obok nas „kosmici”. Na domiar złego przyplątały się nam wszystkie aberracje Zachodu, co skutkuje modą na apostazje, obrażanie kapłanów i ogólnie wyśmiewanie się ze wszystkiego, co głosi nasz Kościół powszechny. Często, niestety, ułatwiają to postawy księży, którzy ględzą mówiąc kazania, urzędują zamiast pełnić posługę i ogólnie coraz mniej przejmują się wspólnotami wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć przyzwoity Polak, który chce, aby jego życie miało sens głębszy niż najnowsze seriale w serwisach streamingowych?

Tu odpowiedź może się okazać rozczarowująca. Trzeba swoje życie wypełnić przyzwoitą aktywnością i nie dbać o to, że z zewnątrz może ono wydawać się szare i nieciekawe. Wobec ludzi wystarczy być uważnym i pełnym życzliwości, nie tej heroicznej, ale tej małej, codziennej. Trzeba z uporem kultywować to, co było drogie naszym ojcom i dziadom. Polskę kochajmy miłością praktyczną, codziennie robiąc coś sensownego dla naszego najbliższego otoczenia. Kiedy zatem masz pokusę zapytać: „a co ja będę z tego miał?”, powściągnij się i zamilcz, być może później będziesz dobrze wspominał tę chwilę, gdy zobaczysz, jak twój bezinteresowny gest, dobry wysiłek przyniosły nieoczekiwanie dobre owoce dla otaczającej cię wspólnoty. Często między nami pojawia się taka wyczekująca licytacja wyrachowania. Ktoś, kto ją przerwie, czystym gestem pociąga za sobą innych i powstają prawdziwie dobre działania i efekty.

Nie czekaj zatem, aż ktoś inny wyjdzie z inicjatywą, ktoś inny założy straż sąsiedzką, grupę wzajemnego wsparcia, odda coś swojego na pożytek innym – dziś tym człowiekiem bądź ty, i to tylko dla osiągnięcia miłej satysfakcji z dokonania czegoś bezinteresownego. Właśnie bezinteresowność i uwaga, którą możemy poświęcić innym, powinny być podstawowymi zachowaniami tego, kto chce być dziś przyzwoitym Polakiem. Losy wojny, kursy giełdowe, wahania koniunktury od nas nie zależą, ale uśmiech sąsiada za ścianą, wspólna akcja – tak. Przyzwoitość dziś zależy od ciebie i ode mnie... nie od modnych, wykształconych i głośnych pawi.

2025-09-16 12:42

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Talibowie

XXI wiek zaczyna się wyjątkowo brutalnym przebudzeniem z „amerykańskiego snu”.

Nie pojawili się znikąd – istnieli od lat, rozbudzeni przez operację „Cyklon”, która została zainicjowana przez Zbigniewa Brzezińskiego i Jimmy’ego Cartera. To miał być dżin z butelki, wypuszczony po to, aby wciągnąć sowiecką armię w kryzys podobny do tego wietnamskiego. Sprytny plan walki obcymi rękoma, jakże charakterystyczny dla imperialnych działań Anglosasów...
CZYTAJ DALEJ

Diecezja bydgoska: biskup udzielił dyspensy na 26 grudnia

Ordynariusz diecezji bydgoskiej - bp Krzysztof Włodarczyk - udzielił dyspensy w piątek, 26 grudnia.

„Na podstawie kan. 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego, udzielam wszystkim wiernym Diecezji Bydgoskiej i osobom przebywającym na terenie diecezji (por. kan. 91 Kodeksu Prawa Kanonicznego), dyspensy od obowiązku zachowania w dniu 26 grudnia 2025 r. wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych i charakteru pokutnego tego dnia, z zachowaniem wszystkich pozostałych przepisów prawa.
CZYTAJ DALEJ

Wstydliwa rocznica

2025-12-13 06:12

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

13 grudnia we współczesnej historii Polski zapisał się już podwójnie. Tego dnia wspominamy początek stanu wojennego, który był krwawym zdławieniem „karnawału Solidarności”.

Warto przy tej okazji pamiętać, że na początku ten ruch rozwijał się tak bardzo energicznie dzięki realnej solidarności, tej przez małe „s” między ludźmi, wielkiej nadziei i entuzjazmie wynikającym z oczekiwanej zmiany. Byliśmy my i oni, i ci „oni” zaczęli realnie obawiać się, że sytuacja wymknie im się spod kontroli. Stąd te dwa kluczowe ruchu, czyli zdławienie oporu oraz selekcja opozycji na tę „radykalną” (niebezpieczną dla komunistów, ich losu, władzy i bogactwa) i tę „konstruktywną”. Dokładnie ten podział opisują historycy, ale do dziś może zobaczyć to każdy z nas. Politycy odwołujący się do nurtu antykomunistycznego i „Solidarności” można łatwo podzielić na tych, co się z „wrogiem” dogadali albo z nim współpracowali i na tych, co nie zdradzili pragnienia wolności i mają go w sobie do dziś, gdy wyzwania są inne, acz sprowadzają się do tych samych pytań o suwerenność państwa i wolność obywateli. Jedni chcieli gen. Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i innych odpowiedzialnych za stan wojenny skazać, a drudzy ich bronili, zapraszali na salony, a później z honorami pochowali.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję