Reklama

Arcybiskupi Komitet Charytatywny

Skala działalności AKCH w latach 80. była ogromna. Pomocą materialną objęto 8 tysięcy osób, rocznie rozdawano od 12 do 20 ton żywności. Udzielona zapomóg pieniężnych prawie 2 tysiącom osób i wysłano na wakacje 1100 dzieci. Przez Komitet przewinęło się 260 osób i wszystkie pracowały całkowicie za darmo poświęcając swój czas i chęci. Pod względem skali działalności wrocławski Komitet ustępował tylko organizacji warszawskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. na terenie Polski doszło do masowych aresztowań działaczy i sympatyków zdelegalizowanej tego dnia „Solidarności”. Wiele osób z dnia na dzień znalazło się w bardzo trudnej sytuacji: zostali internowani lub aresztowani, niektórzy stracili pracę i nie mogli znaleźć nowego zatrudnienia. Te działania bardzo negatywnie odbijały się na całych rodzinach, które nagle zostały pozbawione jedynych żywicieli i potrzebowały kompleksowej pomocy. Najgorszy jednak okazywał się brak informacji o internowanych osobach, nie wiadomo było gdzie ich wywieziono: krążyły plotki, że internowani zostaną wysłani na Syberię, co tylko potęgowało nastrój rezygnacji i przygnębienia. Dodatkowo zima roku 1981 była mroźna i śnieżna, co nie zachęcało do wyściubiania nosa na dwór.

Heroiczne początki

Reklama

Mimo tych niesprzyjających warunków była jedna grupa ludzi, którzy prawie natychmiast zareagowali na represje stanu wojennego. Byli to studenci z wrocławskich uczelni i młodzi naukowcy, zorganizowani wokół Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego i Duszpasterstwa Akademickiego „Wawrzyny”. Te dwie grupy początkowo działały oddzielnie, zbierając informacje o internowanych wrocławianach, ale w okolicach Bożego Narodzenia połączyły swoje siły. Spotykano się w udostępnionym przez ks. Kazimierza Błaszczyka nieogrzewanym pokoiku, gdzie w rękawiczkach przepisywano i uzupełniano wykazy internowanych i aresztowanych. Młodzi entuzjaści uzyskali poparcie i opiekę „samej góry”, czyli abp. Henryka Gulbinowicza. On to w marcu 1982 r. oficjalnie powołał do istnienia Arcybiskupi Komitet Charytatywny, który uzyskał szerokie kompetencje - ponieważ jak się wyraził arcybiskup - „róbcie co chcecie, a kiedy będą was się pytać, to mówcie, że ja wam kazałem”. Uzyskawszy takie pozwolenie i siedzibę przy ul. Katedralnej 4, prace Komitetu ruszyły z kopyta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Działalność Komitetu „Pod Czwórką” (1981 - 1989)

Reklama

Z biegiem czasu żywiołowe inicjatywy przybrały bardziej formalne ramy. Powstało piętnaście sekcji, które zajmowały się poszczególnymi problemami. Niektóre z nich istniały przez cały czas istnienia Komitetu, inne miały charakter doraźnych akcji. Swoją aktywnością Komitet obejmował całą ówczesną archidiecezję wrocławską, choć w przeważającej większości jego aktywność koncentrowała się na Wrocławiu. Najszybciej powstała Sekcja pomocy błyskawicznej zwana także - od imion głównych działaczek Bogny Grabowskiej i Barbary Netreby - Sekcją BB. Miała ona za zadanie jak najszybsze dotarcie z informacją i pomocą materialną do represjonowanych osób oraz ich rodzin. Sekcja opieki nad internowanymi i ich rodzinami utrzymywała stały kontakt z rodzinami i prowadziła ewidencję represjonowanych. Działała do połowy 1983 r., a nadzór nad nią sprawowała Anna Janicka-Dutkiewicz. Sekcja opieki nad więźniami politycznymi zajmowała się pomocą osobom skazanym przez sądy. W jej gestii znajdowała się także pomoc rodzinom, których członkowie zostali zabici lub ranni podczas demonstracji oraz ocena warunków odbywania kary pozbawienia wolności poprzez wywiady z byłymi więźniami. Kierownictwo nad tą sekcją sprawowały Anna Łuszczewska i Elżbieta Machowczyk. Sekcja łączników utrzymywała łączność z parafiami, zakładami pracy i bezpośrednio z podopiecznymi Komitetu. Sekcja dyżurów podejmowała wstępne kontakty ze zgłaszającym się do Komitetu osobami i kierowała ich do poszczególnych sekcji. W wątpliwych przypadkach dyżurny prosił o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego przez łączników. Kierownictwo nad tą sekcją sprawowały Majka Śliwińska i Zbigniewa Jakubowska. Sekcja pomocy prawnej udzielała pomocy prawnej z zakresu prawa pracy, prawa karnego oraz cywilnego. Sekcji przewodniczył Marian Filipowicz. Sekcja procesowa miała za zadanie obserwacje procesów politycznych i sporządzanie z nich sprawozdań. Kierownictwo nad tą sekcją sprawowały Teresa Lewkowicz, Alina Tańska oraz Lesław Bielak. Sekcja magazynowa dbała o rozładunek darów zagranicznych, monitorowała stan żywności oraz wydawała potrzebne paczki osobom zgłaszającym się do Komitetu. Sekcja pomocy medycznej zajmowała się organizacją pracy dla licznych lekarzy specjalistów zgłaszających się jako ochotnicy do AKCH. Sekcja finansowa organizowała środki pieniężne ze źródeł kościelnych oraz ofiar darczyńców. Udzielała zapomóg, w szczególnych przypadkach zwracała koszty zasądzone przez sądy oraz opłaty sądowe. Bezpośrednie wsparcie finansowe Komitet uzyskiwał od arcybiskupa po przedstawieniu odpowiedniej dokumentacji. Nadzór nad tą sekcją sprawowały Wiesława Talarczyk-Napierała i Apolonia Stawiarz. Sekcja transportowa miała za zadanie organizować środki transportu na wyjazdy członków Komitetu do więzień i ośrodków internowania. Zajmowała się także przyjmowaniem transportów darów z zagranicy i związanych z tym działań o charakterze biurokratycznym. Zajmował się tym Ryszard Obłąk i Bolesław Stembalski. Sekcja wakacyjna zajmowała się organizacją letniego wypoczynku dla dzieci i represjonowanych rodzin. Kierownikiem tej sekcji była Jolanta Fercz. Sekcja pomocy osobom pozbawionym pracy zajmowała się ewidencją osób zwolnionych z pracy z przyczyn politycznych. Poszukiwano dla tych osób nowego zatrudnienia, co było w ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej zadaniem niezmiernie trudnym. Zadanie te wzięła na swe barki Agnieszka Kocot. Sekcja nauczycielska zbierała informacje o represjonowanych pracownikach oświaty oraz młodzieży uczącej się i studiującej. Organizowała spotkania nauczycieli z prawnikami oraz pomagała poprzez rozdawnictwo paczek żywnościowych. Sekcja była kierowana przez Marię Dąbrowską oraz Marię Jabłońską. Sekcja rodzin bliźniaczych pomagała w nawiązywaniu kontaktów między rodzinami, których członkowie byli represjonowani a rodzinami opiekuńczymi. Udało się skojarzyć około pięćdziesięciu takich par, jednak pod wpływem okoliczności zewnętrznych sekcja ta już po 1983 r. obumarła. Pomysłodawczynią oraz realizatorką tego przedsięwzięcia była Ewa Szumańska.

Księża w AKCH

Koordynatorem działań pomiędzy Komitetem a Kościołem został ks. Andrzej Dziełak. Członkowie AKCH zbierali się co tydzień w czwartki w swojej siedzibie gdzie omawiano bieżące problemy. Działalność Komitetu była mocno wspierana przez abp. Gulbinowicza. To właśnie on wymógł na peerelowskich władzach likwidację ośrodka internowania mieszczącego się w Kamiennej Górze, ponieważ okazało się, że ośrodek mieści się na terenie filii byłego obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Także z jego inicjatywy dostarczano do ośrodków internowania ziemniaki, kiszoną kapustę i owoce zbierane w podwrocławskich parafiach. Kasa Kurii bardzo często pokrywała też zasądzone koszty sądowe. Księża uczestniczyli też w pokazowych procesach politycznych, jakie odbywały się na wrocławskich salach sądowych. W ten sposób nie tylko dodawali otuchy oskarżonym, ale stanowili doskonałą przykrywkę dla osób z Sekcji procesowej, którzy za ich plecami dokładnie protokołowali przebieg posiedzenia. Księża z parafii chętnie przyjmowali na wypoczynek letni rodziny represjonowanych.

Lata 90.

Reklama

Po przełomie czerwcowym 1989 r. zmienił się profil działalności AKCH. Część działaczy odeszła, niektóre sekcje umarły naturalną śmiercią, inne zmieniły zakres swoich działań. Teraz uwaga Komitetu skupiła się na pomocy ludziom ubogim poprzez udzielanie porad z zakresu prawa pracy, pomoc materialną w postaci wydzielanej odzieży i żywności i rozdawnictwo leków. Niesiono też pomoc Polakom na Wschodzie poprzez wysyłanie lekarstw i udzielanie stypendiów młodym osobom zza wschodniej granicy. Swoją działalność Komitet zakończył 20 października 2007 r.

* * *

Kard. Henryk Gulbinowicz:
Arcybiskupi Komitet Charytatywny powstał jako instytucja, która chciała i niosła pomoc tym, którzy po ogłoszeniu stanu wojennego znaleźli się w trudnej sytuacji - albo zostali internowani, albo aresztowani, albo musieli się ukrywać. Myśl wyszła od inteligencji Dolnego Śląska, szczególnie z Wrocławia. Dlaczego to wszystko się udało? Ludzie pospieszyli z pomocą. To od nich dochodziła do nas większość informacji, nie zaś od władzy. Ta bezinteresowna służba społeczeństwu, które było zagrożone na wielu odcinkach, spełniła bardzo piękne zadanie chrześcijańskiego miłosierdzia i troski o bliźniego. Każde dobre dzieło, zwłaszcza gdy się uda, to cieszy. U nas, we Wrocławiu, Arcybiskupi Komitet Charytatywny zapisał piękną kartę pomocy dla tych, którzy byli zagrożeni.
Najważniejsze, że Arcybiskupi Komitet zaskarbił sobie wdzięczność tych, którzy jego pomocy doświadczyli. Potem wydano nawet książkę poświęconą tym właśnie próbom włączenia się z pomocą w sytuacjach dla narodu trudnych. Są z tamtego czasu żywe wspomnienia... Kiedy jeździliśmy do obozów internowania, spotykaliśmy nieraz sytuacje skrajne. W Kamiennej Górze byłem w więzieniu dla długoterminowych więźniów i odwiedziłem miejsca internowań. Dowiedziałem się wcześniej, że obozy są zlokalizowane w podobozie Gross Rosen. Odprawiłem Mszę św. dla internowanych, a po niej dowiedziałem się, że oni śpią na tych samych materacach, które były używane za czasów hitlerowskich! Interweniowałem u dyrektora. Powiedziałem, że wobec faktu, że internowani przebywają w dawnej filii obozu hitlerowskiego Gross Rosen, że śpią na tych samych siennikach, co więźniowie podczas II wojny światowej, złożę odpowiednie wnioski do władz wojewódzkich, że trzeba obóz zlikwidować. To polska racja stanu i będzie cierpieć na tym kraj za granicą. Widziałem, jak w umyśle młodego człowieka - dyrektora, którego poparcie mojego planu w całości zależało, zachodzi zmiana. Przełamał się, zwyciężyła prawda. Potem, będąc w Nysie w obozie internowanych, dowiedziałem się, że obóz w Kamiennej Górze zlikwidowano. Taka działalność to zawsze jest ryzyko. Ale sprawdzają się słowa Chrystusa, który powiedział do swoich Apostołów „na tej ziemi ucisk mieć będziecie”. Nikogo się nie zmuszało, nikogo się na siłę nie wprowadzało w robotę. Pracowali ci, którzy chcieli. Myślę, że trzeba patrzeć na ludzi z Komitetu Charytatywnego z uznaniem i podziwem, że chcieli podjąć się takiego zadania. I zadanie chlubnie wykonali. Szczęść im Boże!

* * *

AKCH podczas powodzi w 1997 r.

Elżbieta Machowczyk:
Z dnia na dzień rozszerzyliśmy naszą trybikową już wówczas działalność. Z chwilą zalania Wrocławia pierwszy z pomocą ruszył nieoceniony Dortmund. Przysłali ogromną ilość płynu dezynfekującego zapobiegającego wystąpieniu pleśni i zgnilizny. Warunkiem było jak najszybsze jego zastosowanie, tzn. użycie na przemokniętych ścianach. Rozlewano ten płyn z wielkich pojemników w KIK-u i kto żyw, a najlepiej zmotoryzowany, docierał do najbardziej potrzebujących powodzian. Następną bolączką do opanowania była plaga komarów, o rozmiarach, których nie sposób sobie wyobrazić. Uchylenie na parę milimetrów okna w samochodzie sprawiało, że po paru sekundach wewnątrz roiło się od insektów. Z tego powodu bardzo wszyscy cierpieliśmy! W tym czasie środków przeciwko komarom poszukiwano we Wrocławiu bardziej niż szynki przed Wielkanocą w latach siedemdziesiątych. Zdobycie ich graniczyło z cudem. A jednak AKCh był skuteczny i tym razem. Udało nam się zdobyć kilkadziesiąt opakowań, choć było to kroplą w morzu potrzeb. Odezwali się też nasi dawni sponsorzy. Otrzymaliśmy m.in. cenny transport w postaci tira z przyczepą wypełnionego bielizną i pościelą. Pojawił się jednak problem, bo każde pudło ważyło parę ładnych kilogramów, a kierowca nie mógł czekać, gdyż wóz musiał wracać zaraz do bazy. Na dodatek nasi niezawodni pomocnicy tego dnia pracowali. Pozostała więc nasza piątka w zaawansowanym wieku. Do dziś nie rozumiem, jakim cudem ładunek z tira znalazł się w magazynie.
(Fragment wywiadu, którego całość zamieszczona zostanie w wydawanej obecnie książce: Krzysztof Kunert, Wrocławscy Powstańcy Warszawy, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2011.)

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: słuchajmy Boga, aby nauczyć się słuchać siebie nawzajem

2025-11-06 13:00

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

nauczyć się

słuchać

siebie nawzajem

Vatican Media

Papieska audiencja dla Sióstr Jezusa i Maryi oraz Sióstr Misjonarek św. Karola Boromeusza

Papieska audiencja dla Sióstr Jezusa i Maryi oraz Sióstr Misjonarek św. Karola Boromeusza

Tylko słuchając Pana Boga, można nauczyć się naprawdę słuchać siebie nawzajem – powiedział Leon XIV na audiencji dla kapituł generalnych dwóch zgromadzeń zakonnych. Jako były generał augustianów przyznał, że podczas kapituły najważniejsze olśnienia otrzymuje się „na kolanach”, a to, co dojrzewa w salach kapituły, musi być zasiane i przeanalizowane przed Tabernakulum i w słuchaniu Słowa Bożego.

Bóg podejmuje inicjatywę, człowiek odpowiada
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Jak sprowadzić nasze dzieci i wnuki do kościoła?

2025-11-06 10:46

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

„Jak sprowadzić nasze dzieci i wnuki do kościoła?” - wystąpienie o. Tomasza Nowaka OP

„Jak sprowadzić nasze dzieci i wnuki do kościoła?” - wystąpienie o. Tomasza Nowaka OP

Kaznodzieja dominikański i duszpasterz Spotkań Młodych nad Lednicą o. Tomasz Nowak OP wygłosił konferencję „Jak sprowadzić nasze dzieci i wnuki do kościoła?”.

Spotkanie w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus, poprzedziła Msza św. sprawowana przez kaznodzieję i ojców jezuitów, przypadło we wspomnienie wszystkich świętych i błogosławionych Towarzystwa Jezusowego. - Jeśli cokolwiek na tym świecie robimy, to ma wielkie prawdopodobieństwo, że może nie mieć to sensu. Choćby nie wiem jak się tym zajmować… Tylko miłość nie wyrządza zła bliźniemu i tylko ona jest prawdą. Możemy różne rzeczy robić, jeśli liczymy czy nas na to stać, to jeśli nie włączymy w to miłości, to nas nie stać! Jeśli nie zadajemy pytania o miłość, wszystko co robimy może okazać się niczym. Jeżeli brakuje miłości, brakuje tego ognia, który ma w nas zapłonąć, to nie dokończymy tego co rozpoczęliśmy. Wspominając świętych i błogosławionych jezuitów, obyśmy stali się do nich podobni!! – mówił o. Tomasz Nowak w trakcie homilii Mszy św.
CZYTAJ DALEJ

Bp John Bogna Bakeni z Nigerii: Jako Kościół staramy się dawać nadzieję prześladowanym

2025-11-06 17:49

[ TEMATY ]

Nigeria

kościół prześladowany

bp John Bogna Bakeni

BP KEP

Bp John Bogna Bakeni i bp Janusz Ostrowski.

Bp John Bogna Bakeni i bp Janusz Ostrowski.

Jako Kościół staramy się dawać nadzieję prześladowanym chrześcijanom – powiedział dziś w Warszawie bp John Bogna Bakeni, biskup pomocniczy diecezji Maiduguri w Nigerii. Sytuacji chrześcijan w tym kraju będzie poświęcony XVII Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym obchodzony w niedzielę, 9 listopada.

W czwartek, 6 listopada, podczas konferencji prasowej w Warszawie, o sytuacji prześladowanych chrześcijan mówili: bp John Bogna Bakeni, biskup pomocniczy diecezji Maiduguri w Nigerii; bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej, członek Komisji Episkopatu ds. Misji; ks. Joseph Abu z archidiecezji Abudży w Nigerii, który jest stypendystą Pomocy Kościołowi w Potrzebie oraz ks. dr hab. Jan Żelazny, dyrektor sekcji polskiej Pomocy Kościołowi w Potrzebie, która co roku organizuje Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję