Haitańczycy wyszli na ulice, aby manifestować przeciw ogromnej biedzie i nieporadności władz. Doszło do poważnych starć z policją. Protestujący domagają się dymisji prezydenta kraju Jovenela Moise.
W stolicy kraju Port-au-Prince zamknięto szkoły, sklepy, urzędy państwowe. Na ulicach wzniesiono barykady, spalono samochody policji. Mieszkańcy wyspy są już zmęczeni ogromną biedą, brakiem paliwa i żywności, a także ogromną inflacją. Prezydent oskarżany jest o zatajanie nadużywania władzy przez poprzednika oraz o korupcję. Manifestanci domagają się także wyjaśnienia sprawy dotyczącej sprzeniewierzenia miliardów dolarów, które miały być przeznaczone na pomoc społeczną.
W specjalnym oświadczeniu biskupi haitańscy podkreślili, że obecne manifestacje są wynikiem niekompetencji klasy politycznej. „Mamy do czynienia ze zdesperowanym narodem. Niektóre grupy społeczne bowiem bogacą się na plecach biednych, którzy nie mają za co kupić żywności, ani zapłacić za szkołę swoich dzieci” – stwierdzili hierarchowie.
Na wyspie nie ma rodziny, która nie straciłaby kogoś bliskiego. Do dziś liczba ofiar nie jest znana. Na obrzeżach stolicy kraju znajduje się wielka fosa, w której pochowano ponad 100 tys. osób. Ludzie nie mają gdzie mieszkać, panuje dotkliwa bieda, wielu głoduje. Tak o sytuacji panującej na Haiti w 10 lat po wielkim trzęsieniu ziemi, które dotknęło ten kraj, mówi pracująca tam włoska misjonarka.
Maddalena Boschetti podkreśla, że prawie 60 proc. ludności kraju żyje za niewiele ponad 2 dolary na dzień. Zagraniczne organizacje pomocowe, które przyszły z pomocą potrzebującym współpracowały tylko z oficjalnymi narodowymi strukturami, które istnieją wyłącznie na papierze, stąd ogromne ilości pieniędzy zniknęły. Jedynie Kościół stanął na wysokości zadania przeznaczając otrzymane środki na odbudowę kraju.
Bp Krzysztof Włodarczyk spotkał się z osadzonymi w Zakładzie Karnym w Potulicach. W jednej z sal znalazła się choinka, był opłatek, a podczas składania życzeń brzmiał wspólny śpiew kolęd.
Po raz pierwszy spotkanie odbywało się dosłownie za zamkniętymi kratami na oddziale terapeutycznym dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzonych umysłowo. W jednej z sal znalazła się choinka, był opłatek, a podczas składania życzeń brzmiał wspólny śpiew kolęd.
Archeolog Leszek Kucharski powiedział w czwartek PAP, że odkryte na dziedzińcu Domu Mikołaja Kopernika drewniane belki jednego z najstarszych toruńskich domów z XIII w. zostały w większości wydobyte. Trafią do Instytutu Archeologii UMK i tam będą konserwowane. Cały proces może potrwać minimum rok.
Jak informowała w połowie listopada PAP, podczas badań archeologicznych na dziedzińcu Domu Mikołaja Kopernika w Toruniu odkryto wcześniej nieznane drewniane konstrukcje z XIII wieku. To jedne z najstarszych takich znalezisk w mieście. Konstrukcje trafią do konserwacji i staną się elementem przyszłej wystawy stałej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.