Reklama

Wiara

ludzkie historie

Świadectwo: Interesowała się ezoteryką i wróżbiarstwem. Jezus zmienił jej życie

Interesowała się ezoteryką, wróżbiarstwem, zaczęła stawiać karty tarota. To doprowadziło ją do lęków i wprowadziło w sferę ciemności. Na rekolekcjach poznała Boga. Dziś przekonuje, jak wiele talentów On ofiaruje.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W życiu Małgorzaty Korwell-Kamińskiej ważną rolę odgrywali dziadkowie, którzy byli jej pierwszymi wychowawcami i nauczycielami wiary. Od swojej mamy też słyszała, że „obojętnie, co by się działo, trzeba być blisko Kościoła”.

Gdy miała 5,5 roku, opuścił ich ojciec. Rolę głowy rodziny przejął jej starszy brat. Im była starsza, tym bardziej odczuwała brak taty. – Kiedy zaczynałam zadawać pytania dotyczące mnie i mojej tożsamości, nie mogłam otrzymać żadnych sensownych odpowiedzi. W pewnym momencie stwierdziłam, że to moja wina, bo totalnie nie rozumiałam całej tej sytuacji, odpowiedzialność za odejście taty wzięłam więc na siebie – opowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od najmłodszych lat ważna była dla niej Maryja. Codziennie w drodze do szkoły, Małgorzata mijała kapliczkę Matki Bożej. To przed Jej figurą czyniła znak krzyża i przystawała na krótką modlitwę. Jako młoda dziewczyna uczestniczyła w nabożeństwach majowych, chodziła na pielgrzymki.

Archiwum prywatne

Życie w ciemności

W okresie nastoletnim przyszedł czas buntu. Dziewczyna coraz rzadziej chodziła do kościoła, wciąż nie mogła się pogodzić z tym, że w jej życiu nie był obecny tata. Obwiniała o to Pana Boga. Skończyła liceum, niedługo potem poznała przyszłego męża. – Poczułam się kochana i akceptowana – wspomina. Młodzi szybko zdecydowali się na ślub i na świecie pojawiła się ich córka.

Reklama

– Tak naprawdę to żadne z nas nie było gotowe na małżeństwo – mówi Małgorzata. Zaczęła wówczas odchodzić od Boga. Pojawiły się problemy finansowe, zwyczajne codzienne trudności, które tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że nie chce mieć relacji z Kimś, kto jej nie słucha, nie spełnia jej próśb i jej nie rozumie.

Kobieta coraz bardziej wchodziła w okultyzm, sięgała po karty tarota, zainteresowała się również numerologią oraz horoskopami. Czytała książki poświęcone potędze świadomości, reiki oraz te, które opowiadały o możliwościach świadomego wychodzenia z ciała. Autorzy publikacji przekonywali, że uzdrowienie dokonuje się dzięki naturze, a nie dzięki Bożej łasce. – Pamiętam sytuację, gdy doświadczyłam zła w czystej postaci. Byłam wtedy razem z koleżankami w zamkniętym pokoju. Postanowiłyśmy postawić tarota. Nagle poczułam, jak ktoś nakłada mi na plecy zimny płaszcz. To zdarzenie obudziło we mnie czujność. Zdałam sobie sprawę, że przekroczyłam jakąś granicę. Bez Pana Boga bardzo łatwo to zrobić, bo bez Niego nie ma się konkretnego punktu odniesienia – wspomina.

Pragnienie poznania dobra

Od tamtej pory zaczęło się dziać coś dziwnego. Córka Małgosi wybudzała się w nocy, wstawała z łóżka i mówiła, że odczuwa lęk i strach. – Byłam zmęczona fizycznie i psychicznie. Próbowałam to wszystko zrozumieć, ale odpowiedzi nie szukałam u Boga – mówi kobieta.

Reklama

Pewnego dnia Małgorzata wraz z bratową wpadły na pomysł, aby założyć sklep. Nosił nazwę „Rita”. Kobieta przyznaje, że w tamtym czasie coraz częściej myślała o Bogu, bo zaczęło jej czegoś lub Kogoś brakować. Wciąż jednak miała tyle wątpliwości. – Zrobiłam tzw. research religii świata. Sięgnęłam nawet po Koran. Znalazłam tam jednak fragmenty, które były ze sobą sprzeczne. Szukałam więc dalej – wspomina.

Małgorzata zaczęła uczęszczać na nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, na Różaniec i Eucharystię. W kościele czuła się dobrze, jak w domu. Do sklepu przychodziły osoby, które pytały nie tylko o produkty naturalne, ale i o Boga. – Teraz widzę, że On wykorzystywał moją wrodzoną ciekawość. Mama pracowała w bibliotece, chodziłam więc tam po pracy, wypożyczałam książki i czytałam, aby znaleźć odpowiedzi. Poznawałam Boga przez pytania tych ludzi... To było niesamowite – wspomina.

Doświadczenie Bożej miłości

Po półtora roku nadszedł niespodziewany kryzys. Sklep okazał się mało rentowny i trzeba było go zamknąć. Małgorzata dowiedziała się o rekolekcjach o. Johna Bashobory. Postanowiła wziąć w nich udział. Na spotkaniu doświadczyła żywego Kościoła, mogła się modlić wśród ludzi, którzy są blisko Boga. – Ojciec John powiedział coś, co do dziś pamiętam: jeśli chcesz mieć wpływ na świat, wspomagaj swoją parafię, bo silna parafia to silne miasto. Silne miasta budują silne województwo, a silne województwa budują silne państwo. To mnie przekonało, bo kto by nie chciał mieć realnego wpływu na rozwój świata – tłumaczy z uśmiechem.

Dwa miesiące później Małgorzata dołączyła do Odnowy w Duchu Świętym. Codziennie czytała Pismo Święte. Przez zgłębianie tajemnic Różańca św. kiełkowała w niej coraz większa ciekawość i pragnienie poznawania Boga. Podczas jednego ze spotkań wspólnoty Małgorzata doświadczyła spoczynku w Duchu Świętym. Krok po kroku zaczęła odkrywać kolejne charyzmaty, którymi obdarzył ją Stwórca. Dziś zajmuje się malowaniem proroczym ludzkich serc, aby – jak wyjaśnia – ludzie mogli zobaczyć, jak wiele talentów i darów otrzymali od Boga. – Dostaję świadectwa od ludzi związane z namalowanymi dla nich sercami. Piszą mi o tym, jak zmieniło się ich życie, odkąd je otrzymali. To dowód na to, że Bóg zna nas lepiej niż my sami sobie. Ktoś pisze, że został uwolniony z nałogów, bo przez obraz zdał sobie sprawę, że jest ważny – tłumaczy.

Małgorzata jest współautorką projektu „Tabito Wstań”. Razem z koleżanką – Edytą Doyle prowadzą warsztaty dla kobiet i co dwa tygodnie organizują spotkania modlitewne on-line. – Próbujemy zwrócić uwagę kobietom, że każda z nas ma swoje szczególne miejsce, które wyznaczył nam Bóg, miejsce, w którym każda z nas może się pięknie rozwinąć i być błogosławieństwem dla innych ludzi. Wystarczy odpowiedzieć na to wezwanie. Bóg, niczym Dżentelmen, pyta nas, czy damy Mu przestrzeń do działania. Ważne jest ciągłe słuchanie tego, co mówi Duch Święty, bo On wie, dokąd nas prowadzić. On jest Miłością i chce nas prowadzić do wolności – opowiada Małgorzata.

2025-10-15 07:39

Oceń: +14 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta coraz bliżej

Praca, szkoła, codzienne zaganianie... Nie zawsze jest czas na wielogodzinne dekorowanie domu, ozdabianie pierniczków czy własnoręczne robienie dekoracji choinkowych. Jak szybko wprowadzić do domu świąteczną atmosferę?

Wystarczy nawet kilka zielonych gałązek jodły czy innego iglaka wstawionych do wazonu. Z pewnością masz w domu jakąś bombkę czy gwiazdkę, którą możesz na nich zawiesić, i ozdoba stołu gotowa.
CZYTAJ DALEJ

Święty Łazarz

Niedziela przemyska 10/2013, str. 8

[ TEMATY ]

św. Łazarz

Wskrzeszenie Łazarza, fot. Flickr CC BY-SA 2.0

Raz w życiu się uśmiechnął, kiedy zobaczył kradzież glinianego garnka. Powiedzieć miał wówczas: „Garstka prochu kradnie inną garstkę prochu”… Ks. Stanisław Pasierb w tomiku wierszy „Rzeczy ostatnie i inne wiersze” pisał pięknie o odczuciach Łazarza: „(...) warto było, ale po to tylko, żeby się dowiedzieć, że On (Chrystus) zanim mnie wskrzesił, płakał ponieważ umarłem...”.

Kiedy Caravaggio, niezrównany mistrz światłocienia, namalował dla bogatego włoskiego kupca, w kościele w Messynie, „Wskrzeszenie Łazarza” obraz nie spotkał się z aprobatą widzów. Porywczy z natury, pełen kontrastów artysta, na oczach zdumionych wiernych pociął malowidło brzytwą, czym wprawił w konsternację nie tylko swego mecenasa, ale i mieszkańców Messyny. Podziel się cytatem Wkrótce w 1609 r., w kościele Służebników Chorych artysta ponownie podjął temat. Martwy, wyciągnięty z grobu Łazarz leży w strumieniu charakterystycznego dla twórczości malarza światła. Pełna patosu scena zyskuje dzięki umiejętnemu zastosowaniu kontrastu światła i cienia. Wśród widzów tej niezwykłej sceny znajduje się także… sam artysta. Wedle Ewangelii św. Jana, z której znamy opis tego wydarzenia, śmierć Łazarza z Betanii wstrząsnęła jego siostrami Martą i Marią. Czasem zdarza się tak (a wszyscy jakoś podświadomie boimy się takiej sytuacji), że kiedy akurat jesteśmy daleko od rodzinnego domu, umiera człowiek nam bliski.
CZYTAJ DALEJ

Święty Auksencjusz, biskup

2025-12-17 21:41

[ TEMATY ]

patron dnia

Domena Publiczna

Święty Auksencjusz

Święty Auksencjusz

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji.

Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję