Beata Tkaczyk-Ozimek wspomina trudny czas, gdy była nastolatką. Nie miała smartfona, komputera, markowych perfum. Nieraz na śniadanie, obiad i kolację jadła tylko frytki, które musiała usmażyć sama sobie i tacie. On był pogrążony w depresji i miesiącami wpatrywał się w ścianę. Mama, gdy nie piła, jechała do Włoch trochę dorobić, żeby mieć za co opłacić rachunki. Nieraz groziło im odcięcie prądu.
Beata zaczęła się buntować, farbowała włosy na czerwono, chodziła na koncerty metalowe i wdała się w nieciekawe towarzystwo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Polonista dostrzegł, że jest zdolna. Podsunął jej informację o konkursie im. bp. Jana Chrapka o indeks na studia organizowanym przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Beata indeks wygrała, podobnie jak stypendium. Zaczęła studia z polityki społecznej w Warszawie. – Nie mogłabym nawet pomarzyć o studiach w sytuacji, gdy rodzice byli bezrobotni – zaznacza. A ukończyła cztery kierunki.
Z fundacją zaczął się piękny rozdział w jej życiu. Szybko została wolontariuszką w biurze prasowym fundacyjnych obozów dla młodzieży i biurze prasowym Dnia Papieskiego.
– Zostałam wrzucona na głęboką wodę, powierzono mi ogrom obowiązków – mówi. – Najcenniejsze było to, że ktoś mi zaufał, że potrafię dobrze wykonać zadania – podkreśla.
Reklama
Z powierzonych zadań wywiązywała się wzorowo. Mogła spożytkować swoją energię, zdolności organizacyjne. Wśród innych stypendystów poznała przyjaciół. Przybliżyła się też do Boga, przeżyła głęboko poruszające adoracje, poznała modlitwę brewiarzową podczas codziennych Jutrzni i Nieszporów. – Fundacja rozbudziła moją wiarę na nowo – mówi.
Po studiach pracowała w korporacji, ale pewnego dnia złożyła wizytę w fundacji. Księdza Prezesa odwiedziły wtedy siostry służebniczki, których dom stał pusty, a one marzyły, by działo się w nim coś dobrego. – Beatko, zrobisz tam przedszkole – zdecydował ks. Jan Drob.
Przedszkole Stowarzyszenia Absolwentów Dzieło „Lolek” zaczęło działać we wrześniu 2015 r. Dziś świętuje dziesięciolecie. Co roku służyło ono za drugi dom dwadzieściorgu dzieci. Od 2019 r. działa też grupa żłobkowa. Przedszkolaki rekrutują się z okolicznych parafii, zdarzają się dzieci stypendystów Dzieła. Przychodzą rodzice świadomi, chcący wychowywać pociechy w wierze katolickiej i w poszanowaniu wartości. Nawet jeśli ktoś początkowo mało praktykuje, i tak chętnie chodzi na wspólnotowe Msze św. z uwielbieniem, pikniki rodzinne, jasełka i inne wydarzenia. „Lolek” na pierwszym miejscu stawia Boga, na drugim rodzinę. Dzieci z przyjemnością odwiedzają też pobliski dom seniora z okazji Dnia Babci i Dziadka, Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Beata, dyrektorka „Lolka”, dziś jest szczęśliwą żoną i mamą, wolontariuszką „Szlachetnej Paczki”. Fakt, że ktoś jej zaufał, dał siłę do rozpoczęcia nowego życia i do pomagania innym ludziom w trudnej sytuacji. Co więcej, wsparcie dla Beaty od fundacji pomogło też rodzicom wyjść z depresji, alkoholizmu i bezrobocia.
Takich zdolnych stypendystów jak Beata w Dziele Nowego Tysiąclecia są tysiące. Wspierając fundację w Dzień Papieski, możemy im pomóc wyjść z biedy, studiować i zacząć nowe życie.
