Reklama

Wiadomości

A jeśli wojna będzie?

Polska musi się przygotować do zderzenia z Rosją – nie dlatego, że chce, ale dlatego, że agresji Rosji nie można wykluczyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O możliwej agresji rosyjskiej na kraje Europy Wschodniej trzeba mówić poważnie i głośno. Wszyscy, którzy uważają, że taka dyskusja niepotrzebnie zastrasza społeczeństwo, w rzeczywistości namawiają świadomie i nieświadomie do grzechu zaniechania. Takie zaniechanie byłoby błędem skutkującym pozostawieniem Polski słabej i nieprzygotowanej.

Nie chcemy wojny, ale musimy się do niej przygotować. Przygotować państwo, społeczeństwo, armię. Tylko w ten sposób zadbamy najlepiej o zachowanie naszej suwerenności. Im będziemy lepiej przygotowani, razem z naszymi sojusznikami, tym skuteczniej zadziała odstraszanie wschodniego agresora. Polega ono na realnej groźbie dla niego, że po prostu przegra. Aby o tym pomyślał, musi widzieć po naszej stronie rzeczywiste przygotowanie, wolę obrony, determinację i samoświadomość patriotyczną społeczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gotowi czy nie?

Reklama

Gdy pod koniec 2024 r. szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła powiedział, że wszystko wskazuje na to, iż jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa, na głowę generała wylała się fala hejtu, że niepotrzebnie straszy Polaków wojną, podważa wiarę w naszych sojuszników i lekceważy siłę naszych sojuszy obronnych. Sprawa histerycznej negatywnej reakcji na słowa gen. Kukuły ma głębszy charakter i niebezpieczne podprogowe oczekiwania, by społeczeństwo nie interesowało się stanem przygotowania Polski do potencjalnej rosyjskiej agresji. Według tej podprogowej sugestii, powinniśmy w spokoju spędzać czas na grillowaniu kiełbasy, nie zaprzątając sobie głowy sprawą obrony ojczyzny i realną możliwością nadejścia prawdziwej wojny. Po co pytać o stan przygotowania naszego kraju do potencjalnej wojny, o stan naszej armii, dostępnego uzbrojenia, systemu zarządzania armią. Po co się interesować, czy Polska ma plany obrony cywilnej, po co się interesować, gdzie są najbliższe schrony, do jakich szpitali w razie czego mamy się kierować.

Dlaczego tak się dzieje?

Najwyraźniej niektórzy nie chcą rozmawiać o faktycznym stanie przygotowania państwa i armii do potencjalnej obrony przed agresją ze Wschodu. A to jest wysoce nieodpowiedzialne.

Co tak naprawdę powiedział gen. Kukuła, co tak rozwściecza pewne środowiska? Powiedział, że możliwe, iż trzeba będzie z bronią w ręku stanąć do walki o zachowanie niepodległości; że już w tym pokoleniu? Nikt tego nie chce, ale czy nie będzie takiej konieczności? Nikt odpowiedzialny nie może wykluczyć takiej możliwości. Oczywiście, nie jest to do pomyślenia dla tych wszystkich środowisk, rozpowszechnionych także w Polsce, które wciąż uważają rosyjskie elity za wcielenie moralności chrześcijańskiej, oazę pięknej muzyki klasycznej, baletu i literatury na najwyższym poziomie, miłujące pokój i nigdy niechcące nikogo napadać. Wtedy rzeczywiście nie ma potrzeby przygotowywać się do walki. Tylko że bestialstwo Rosjan wobec narodu ukraińskiego, którego dopuścili się w Mariupolu i Buczy, pokazuje wyraźnie, iż są to całkowite mrzonki. Państwem rosyjskim rządzi nie naród w rozumieniu zachodniej demokracji, ale biurokratyczny aparat despotycznej władzy, który widzi uzasadnienie swojego autorytaryzmu w agresji na inne narody, nierozumiejące po dobroci rosyjskiego geniuszu i przywództwa.

Obietnice i realia

Reklama

Przed prezydentem USA Donaldem Trumpem stoi nie lada zadanie, jeżeli realnie chce powstrzymać zapędy Moskwy. Nie ma pewności, czy mu się to uda. Ba, on sam nie ma pewności, jak naprawdę zareaguje na inaugurację jego prezydentury Rosja.

Wciąż grozi nam scenariusz, w którym Ukraina zostanie zmuszona do zrzeczenia się części swojego terytorium na rzecz agresora. To bardzo zła sytuacja dla naszego kraju. Jeżeli tak się stanie, Rosja będzie mogła sobie samej i wszystkim dookoła powiedzieć, że agresja militarna jednak bardzo się opłaca. Nie trzeba nikogo przekonywać, że Rosja może spróbować powtórzyć taki manewr, jaki zastosowała wobec Ukrainy – a więc agresja siłami konwencjonalnymi, zajęcie części terytorium i zgłoszenie gotowości do negocjacji pokojowych – wobec państw bałtyckich, a także Polski. Czy taki scenariusz jest całkowicie niemożliwy? Realna agresja Rosji na Ukrainę uzasadnia twierdzenie, że jednak taki scenariusz będzie w Moskwie rozważany. Szczególnie jeżeli świat zachodni zmusi obecne władze Ukrainy do zawarcia pokoju z Rosją na warunkach Pax Russia.

Czy dalej naprawdę można uwierzyć, że mówienie o przygotowaniu państwa i społeczeństwa do obrony własnej suwerenności jest niepotrzebne?

Agresywny sąsiad

Przeżywaliśmy już taki czas, w którym wewnętrzne spory w naszym państwie były ważniejsze od nadciągającej agresji ze strony naszych sąsiadów. Naród, który już raz stracił swoje państwo, nie może sobie pozwolić na lekceważenie jednoznacznych znaków czasu na arenie międzynarodowej, a te wyraźnie wskazują na odbudowywanie się imperialnej, agresywnej Rosji.

Rosja już przedstawiła swoje dalekosiężne oczekiwania. Sprowadzają się one do tego, że kraje byłego Układu Warszawskiego mają się stać krajami ograniczonej suwerenności, wobec których Rosja będzie chciała współdecydować o ich pozycji militarnej i polityce międzynarodowej. Dokładnie tak jak wobec Ukrainy. Jeżeli uda się to wobec Ukrainy, Rosja przejdzie ze swoimi żądaniami dalej. Nie możemy się temu przyglądać, jakby dotyczyło to odległej galaktyki, zajmując się wyłącznie swoimi wewnętrznymi sporami politycznymi. Polska jako państwo i społeczeństwo musi się realnie przygotować do obrony swojej ledwo co odzyskanej – w 1989 r. – demokratycznej, wolnej ojczyzny. Krytyka mówienia o tym głośno jest krytyką niepoważną, do tego całkowicie niezgodną z oświadczeniami naszych europejskich i amerykańskich sojuszników z NATO, którzy jednoznacznie deklarują, że trzeba założyć, iż Rosja będzie w stanie zaatakować kraj NATO. Na pewno na wschodniej flance Sojuszu, a my jesteśmy na tej flance najsmakowitszym kąskiem. Nie spróbuje tego tylko wtedy, gdy będzie przekonana, że przegra. A to zależy także od stopnia przygotowania do wojny naszego kraju. Ale jak mamy się przygotować, skoro nie wolno o tym mówić?

Polska musi się przygotować do zderzenia z Rosją – nie dlatego, że chce, ale dlatego, że agresji Rosji nie można wykluczyć. Oznacza to konieczność nie tylko przygotowania silnej armii, struktury kryzysowej państwa, obrony cywilnej, zabezpieczenia medycznego, planów ewakuacji, ale co istotne – także przygotowania mentalnego społeczeństwa, które nie może być zaskoczone, gdy nadejdzie taka chwila. Dlatego trzeba o tym mówić.

2025-01-21 14:55

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W wyniku rosyjskiej agresji zginęło już 109 dzieci

[ TEMATY ]

wojna

PAP/DSNS

109 dzieci zginęło dotąd na Ukrainie w wyniku rosyjskiej agresji – poinformowało biuro prokuratora generalnego w piątek w komunikatorze Telegram. Ponad 130 dzieci zostało rannych.

Najwięcej dzieci ucierpiało w obwodach kijowskim, charkowskim, czernihowskim, mikołajowskim, żytomierskim, sumskim i chersońskim – poinformowano (https://t.me/pgo_gov_ua/3250).
CZYTAJ DALEJ

Zakonnica i patriotka

Niedziela Ogólnopolska 45/2024, str. 22

[ TEMATY ]

Bł. s. Alicja Kotowska

commons.wikimedia.org

Bł. Alicja Kotowska

Bł. Alicja Kotowska

Zginęła z rąk Niemców. Do końca opiekowała się gromadką przerażonych dzieci.

Maria Kotowska z domu wyniosła solidne patriotyczne i religijne wychowanie. Jeszcze w czasie studiów medycznych wstąpiła do Polskiej Organizacji Wojskowej, wierząc w odrodzenie zniewolonej Polski. W Bitwie Warszawskiej służyła jako sanitariuszka Czerwonego Krzyża. Za tę bohaterską służbę została odznaczona krzyżem Polonia Restituta. W tym samym czasie zrodziło się w niej powołanie do życia zakonnego. Na trzecim roku studiów przerwała naukę, by wstąpić do Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek – przyjęła imię Alicja. Po złożeniu pierwszych ślubów zakonnych za radą przełożonych wróciła na studia na kierunku matematyczno-przyrodniczym. Obroniła pracę magisterską z chemii. Po otwarciu gimnazjum Zmartwychwstanek uczyła w nim chemii. W 1934 r. została dyrektorką szkoły podstawowej i gimnazjum prowadzonych przez zmartwychwstanki w Wejherowie. Tu we wrześniu 1939 r. zastał ją wybuch II wojny światowej. Niemcy zamknęli szkołę. 24 października s. Alicja została aresztowana przez gestapo. 11 listopada wraz z grupą innych więźniów, w tym dzieci, wywieziono ją do lasu. Wszyscy zostali rozstrzelani w lasach Piaśnicy Wielkiej (zwanych dziś Kaszubską Golgotą) – 10 km od Wejherowa. W latach 1939-40 w tym miejscu rozstrzelano łącznie 10-12 tys. przedstawicieli polskiej inteligencji pomorskiej.
CZYTAJ DALEJ

„Nie zapominajmy, komu zawdzięczamy wolność”

2025-11-11 16:51

Maciej Rajfur

11 listopada to dzień, w którym swoje patronalne święto mają mieszkańcy Marcinkowic. W tym roku sumie odpustowej przewodniczył abp Józef Kupny, który podkreślił potrzebę wdzięczności za wolną ojczyznę.

Na początku homilii metropolita wrocławski przypomniał, że uroczystość odpustowa zbiega się z dniem szczególnym dla całego narodu. – Dzisiejszą uroczystość odpustową gromadzimy się w tej świątyni za wstawiennictwem świętego Marcina, by prosić Boga o potrzebne nam łaski – mówił hierarcha, dodając: – Ale to również Narodowe Święto Niepodległości. To dzień, w którym dziękujemy Bożej Opatrzności za dar wolności naszej Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję