Reklama

Wiadomości

Zdrada polskiego sędziego

Sprawa sędziego Tomasza Szmydta dobitnie pokazuje, jak słabym i mało odpornym państwem jest Polska, ale także jak bardzo podatna na manipulacje Moskwy jest nasza scena polityczna i medialna. Czy z tej największej afery szpiegowskiej w III RP wyciągniemy odpowiednie wnioski?

Niedziela Ogólnopolska 20/2024, str. 34-35

[ TEMATY ]

sąd

sędziowie

Adobe Stock, montaż: A. Wiśnicka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś i poprosił o azyl, bo twierdzi, że w Polsce jest prześladowany. Stał się atrakcją propagandy zarówno białoruskiej, jak i rosyjskiej. Ale nie to w tej sprawie jest najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że prawnik przez wiele lat miał dostęp do tajnych informacji, które mógł przekazywać wywiadowi Rosji. Dlatego też Kancelaria Prezydenta mówi jednoznacznie, że mamy do czynienia ze zdrajcą Polski. – Bez wątpienia jest to największy skandal, ale myślę, że jeszcze wiele przed nami. Tomasz Szmydt podejmuje działalność polityczną w służbie propagandy Federacji Rosyjskiej – mówi min. Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Jego zdaniem, polska opinia publiczna nadal jest rozgrywana przez Moskwę, bo skupia się jedynie na tym, która opcja polityczna zawiniła albo co sędzia mógł przekazać służbom na Białorusi. – Niedoceniany jest natomiast zakres jego działalności w mediach i zakres ich zastosowań w przyszłości. Moim zdaniem, powinien być rozważany wariant przygotowywania takiej osoby do pełnienia funkcji politycznej, czyli polskiego pseudoopozycjonisty – podkreśla Siewiera.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bezcenne informacje

Reklama

Szmydt przez niespełna rok, do lata 2019 r., pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie był zamieszany w aferę hejterską, a może nawet był jej kreatorem. To pokazuje, że jak każdy cenny agent potrafił się odnaleźć jako usłużny wobec władzy urzędnik i sędzia, ale także w zależności od koniunktury politycznej sprawnie zmieniał fronty. Najpierw broniły go prorządowe media związane z Prawem i Sprawiedliwością, a gdy w 2022 r. zmienił narrację na skruszonego sędziego, który opowiadał o nadużyciach ówczesnej władzy, stał się gwiazdą Gazety Wyborczej, TVN i ówczesnej opozycji.

Najbardziej szokujący jest jednak fakt, że od 2012 r. Tomasz Szmydt był sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, gdzie miał dostęp do dokumentów z klauzulą tajemnicy państwowej. Z sądowej wokandy dowiadujemy się, że rozpatrywał sprawy dotyczące tajemnic Rzeczypospolitej Polskiej, NATO i UE. Zajmował się wydawaniem poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „tajne”, „NATO SECRET”, „ESA SECRET”, „SECRET UE/EU SECRET”. – Sędzia Szmydt rozstrzygał spory w tajnych służbach. Miał dostęp do informacji kluczowych dla bezpieczeństwa państwa, znał kulisy sporów między służbami specjalnymi a funkcjonariuszami różnych służb i urzędnikami różnych urzędów centralnych, którym odebrano poświadczenia lub ich nie przyznano. A przecież takie informacje dla pracy werbowniczej obcych służb są bezcenne. Sędzia rozstrzygał, kto będzie miał dostęp do informacji niejawnych, a kto tego dostępu nie będzie miał, czyli pośrednio decydował o tym, kto będzie mógł być agentem w najważniejszych tajnych służbach w Polsce – wyjaśnia prof. Sławomir Cenckiewicz, historyk zajmujący się badaniem służb specjalnych oraz były członek komisji likwidacyjnej WSI.

Żerowisko dla szpiegów

Reklama

Służby specjalne wrogich państw zawsze szukają środowisk, które mają dostęp do ważnych tajemnic państwowych, a jednocześnie są łatwym celem działań operacyjnych. Sędziowie praktycznie bez żadnej weryfikacji otrzymują dostęp do materiałów niejawnych. W przeciwieństwie do wielu urzędników nie przechodzą procedury uzyskania poświadczenia bezpieczeństwa. Nie przechodzą więc postępowania sprawdzającego, które ma na celu ustalenie, czy osoba sprawdzana daje rękojmię zachowania tajemnicy. Dziś, gdy toczy się wojna za wschodnią granicą, ta sytuacja wydaje się po wielokroć niebezpieczna dla naszego państwa. – Ten stan prawny obowiązujący dzisiaj jest kontrwywiadowczą katastrofą i żerowiskiem dla szpiegów. Jesteśmy więc wszyscy zakładnikami kasty sędziowskiej, która w sporze z ABW, gdy był przypadek sprawdzania sędziego, wywalczyła sobie po 2000 r. wyłączenie z procedury sprawdzającej – wskazuje prof. Cenckiewicz.

Niestety, kontrwywiad ABW/SKW nie ochrania sędziów cywilnych w rozumieniu klasycznej osłony kontrwywiadowczej. Nawet gdy służby trafią na sędziego przy okazji działań operacyjnych wobec kogoś trzeciego, to mają praktycznie związane ręce. Nie można bowiem zrobić sędziemu przeszukania, założyć podsłuchu, bez uchylania immunitetu. W praktyce oznacza to prawdziwą bezkarność potencjalnych sędziów szpiegów. Dotychczas sądy dyscyplinarne bardzo rzadko się na to zgadzały, bo przecież sędzia Szmydt nawet po tzw. aferze hejterskiej nie został odsunięty od orzekania. Co ciekawe, sędzia szpieg stracił immunitet dopiero 3 dni po swojej konferencji prasowej na Białorusi, na której powielał prawie wszystkie hasła moskiewskiej propagandy wojennej.

Pilna reforma państwa

Wiele osób, w tym również oficerów polskiego kontrwywiadu, może być dziś w niebezpieczeństwie, także działania operacyjne względem innych rosyjskich i białoruskich szpiegów mogą zostać zaprzepaszczone. Sędzia Szmydt mógł przekazać bardzo wiele cennych informacji, które mogą posłużyć do szantażu, zastraszania i werbunku funkcjonariuszy i urzędników, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski, NATO i Unii Europejskiej.

Reklama

Służby specjalne muszą szybko sprawdzić, do jakich informacji newralgicznych dla bezpieczeństwa Polski miał dostęp Szmydt przez wszystkie lata pracy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, a także z kim się spotykał i kontaktował w ostatnich latach. Tylko w ten sposób można zminimalizować straty dla bezpieczeństwa Polski i ochronić oficerów naszego wywiadu.

Kolejna sprawa, którą należy się pilnie zająć, to korekta polskiego prawa. Trzeba też zweryfikować zasadność tak mocnego immunitetu sędziowskiego, który w pewnych sytuacjach okazuje się ważniejszy od bezpieczeństwa państwa. Szczególnie osoby, które mają dostęp do tajnych i najważniejszych informacji, muszą przechodzić regularną weryfikację oraz mieć ochronę kontrwywiadowczą. Nie może być tak, że jedyną weryfikacją sędziego są dobre wyniki w nauce na studiach, zdana aplikacja, a później jego sytuacją życiową nikt się nie interesuje. – Potrzebna jest pilna reforma państwa. Trzeba poprawić prawo, tak by sędziowie, zanim dostaną dostęp do informacji niejawnych, wpadli w wirówkę sprawdzeniową służb specjalnych, jak każdy inny urzędnik. Należy sprawdzać kontakty, rodzinę, operacje na kontach, wyjazdy zagraniczne, związki partnerskie, dzieci, rodziców, leki i używki – tłumaczy prof. Cenckiewicz.

Moskwa gra na konflikt

Niestety, polska klasa polityczna i medialna nie zdała egzaminu, bo w pierwszych dniach wszystkie strony sporu przerzucały sprawę sędziego Tomasza Szmydta jak gorący kartofel. Rządzący wskazywali, że to sędzia od min. Zbigniewa Ziobry, a politycy ze Zjednoczonej Prawicy mówili, że był on autorytetem dla TVN, Gazety Wyborczej i sporej części posłów Koalicji Obywatelskiej. A przecież sam fakt, że współpracował ze wszystkimi opcjami politycznymi i próbował wśród nich zaistnieć, świadczy tylko o tym, że był bardzo sprawnym agentem obcych służb. Takie po prostu miał wyznaczone zadania. – Z tego sporu polsko-polskiego korzystają służby białoruskie i rosyjskie, bo są zainteresowane samym faktem pogłębiania się konfliktu. Jest im zupełnie obojętne, kto w tym konflikcie będzie górą, bo najważniejsze jest podsycanie tego chaosu i w ten sposób osłabianie Polski. Niestety, przy tej okazji wielu polskich polityków i dziennikarzy wpisuje się w tę rosyjską strategię – uważa Agnieszka Romaszewska-Guzy, wieloletnia szefowa Telewizji Biełsat.

W czasie jednego z wywiadów sędzia Szmydt został zapytany o tajne dokumenty, które miał ze sobą zabrać. Odpowiedział wymijająco, ale podgrzał emocje, sugerując, że udało mu się jakieś konkretne informacje wywieźć na Białoruś, a sprawa stanie się wkrótce jasna. – Przy tej konstrukcji należy się spodziewać otwarcia bardzo szybko nowej odsłony operacji dezinformacyjnej przeciwko Polsce. Tezy wygłaszane przez Szmydta czy „dokumenty” przez niego opisywane albo publikowane będą przygotowane przez rosyjski wywiad, a ich celem będzie dalsze oskarżanie Polski, rozgrywanie Polaków oraz eskalowanie emocji społecznych w Polsce – podkreśla Stanisław Żaryn, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa informacyjnego.

2024-05-14 13:38

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Australia: Sąd Najwyższy rozpatrzy apelację kard. Pella

[ TEMATY ]

sąd

Kaspars Grinvalds/fotolia.com

Sąd Najwyższy Australii zgodził się na rozpatrzenie apelacji prawników kard. Georga Pella, który został skazany 2018 r. na 6 lat więzienia za molestowanie seksualne dwóch nastoletnich chórzystów w 1996 r., kiedy był arcybiskupem Melbourne. Zgodnie z wyrokiem, dopiero po odbyciu 3 lat i 8 miesięcy kary będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. 78-letni kardynał przebywa w więzieniu od 176 dni, gdzie - jak informuje CNA - jest pozbawiony prawa odprawiania codziennej Mszy św.

Jak uzasadniali prawnicy, wyrok skazujący został wydany pomimo „uzasadnionych wątpliwości”, przemawiających na korzyść oskarżonego. Chodziło m.in. o fakt, że jedna z ofiar przed śmiercią przyznała, że nie była molestowana przez kard. Pella, a także o to, że materiałem dowodowym w sprawie przeciwko purpuratowi były jedynie zeznania drugiej z ofiar, którym zaprzeczały relacje 20 świadków powołanych przez obronę.
CZYTAJ DALEJ

Ponad 50 tys. lampek na choince w Watykanie

2025-12-21 19:25

[ TEMATY ]

Watykan

choinka

Plac św. Piotra

Vatican Media

Ponad 50 tysięcy diod LED użyto do oświetlenia choinki na Placu św. Piotra. Zestaw ten został zaprojektowany tak, aby zapewnić niezwykle efektowny rezultat wizualny, zdolny godnie powitać licznych pielgrzymów spodziewanych w okresie świąt Bożego Narodzenia w Roku Jubileuszowym – informuje Gubernatorat Państwa Watykańskiego.

Choinka przed Bazyliką św. Piotra, odsłonięta przez s. Raffaellę Petrini, przewodniczącą Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, od 15 grudnia zachwyca pielgrzymów i turystów przybywających do Watykanu. Jak informuje Gubernatorat, jej oświetlenie zostało specjalnie zaprojektowane, aby wywołać odpowiedni efekt wizualny.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: W rodzinnym gronie

2025-12-22 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

Wigilia Duszpasterstwa Głuchoniemych Archidiecezji Łódzkiej

Wigilia Duszpasterstwa Głuchoniemych Archidiecezji Łódzkiej

W dolnym kościele parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła, przy pięknie udekorowanych stołach, zasiadły do wieczerzy wigilijnej osoby głuche i słabo słyszące. Spotkanie zorganizowało Duszpasterstwo Głuchych Archidiecezji Łódzkiej i Oddział Łódzki Polskiego Związku Głuchych. Wieczerzę rozpoczęło odczytanie i „wymiganie” fragmentu Pisma Świętego o narodzeniu Chrystusa przez ks. Wiesława Kamińskiego duszpasterza głuchych Archidiecezji Łódzkiej, który życzył wszystkim jak najlepszych Świąt Bożego Narodzenia, przeżywanych rodzinnie z wzajemną miłością i szacunkiem. Piotr Kowalski dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej życzył takiego przekonania, że jest się dobrym w tym co się robi, ale jednocześnie, że można zrobić coś więcej. - Trzeba dostrzegać drugiego człowieka, spotykać się z nim, bo ta wspólnota osób, które mówią jednym językiem, jest ważna i trzeba ją pielęgnować.

Maciej Kowalski prezes Oddziału Łódzkiego PZG wskazał na problemy z jakimi musi borykać się ich środowisko. - Jednymi z nich jest orzecznictwo i medycyna pracy. Przykładem jest sytuacja w jakiej znalazł się chłopiec. Lekarz wyraził zgodę na naukę zawodu hydraulika. Po ukończeniu 3 - letniej szkoły zawodowej znalazł firmę, w której mógłby podjąć pracę. Niestety lekarz tym razem nie wyraził zgody na pracę, ponieważ może być ona prowadzona na wysokościach. Lekarze mają taki pogląd, że każdy głuchy ma zaburzenia równowagi. Najnowsze badania naukowe udowodniły, że głusi od urodzenia, nie mają uszkodzonego błędnika równowagi, a tylko ci którzy stracili słuch w późniejszych latach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję