Reklama

Duszne pogawędki

Bój się Boga...

Niedziela rzeszowska 4/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stali Czytelnicy Niedzieli Południowej zapewne pamiętają, że felieton o bojaźni Bożej ukazał się już swego czasu. Tłumaczyłem wtedy, że nie chodzi tu wcale o jakiś paraliżujący strach przed Bogiem, ale raczej o lękanie się, by nie sprawić przykrości Bogu, którego się kocha i który nas kocha. Dziś jednak chciałbym powrócić do tematu, a powodem skłaniającym mnie do tego jest fragment listu, w którym św. Jan pisze, że miłość usuwa lęk, a kto się lęka Boga, ten jeszcze nie w pełni Go kocha. Otóż - pozornie - słowa te zdają się mówić o niestosowności każdego rodzaju lęku przed Bogiem. Czy rzeczywiście Pismo Święte samo sobie zaprzecza? Czy faktycznie raz każe się bać Boga, a potem ten lęk nazywa niedojrzałością? Zastanówmy się...
Autorem całego Pisma Świętego - Starego i Nowego Testamentu - jest ten sam Pan Bóg. Nie może więc sam sobie zaprzeczać. Choć rzeczywiście istnieje tzw. rozwój Objawienia - Pan Bóg nie wszystkie prawdy przekazał od razu, lecz pouczał o nich stopniowo - to aż tak dużej różnicy w nauczaniu nie można wytłumaczyć w ten sposób. Również fakt, że do spisania Biblii Bóg posłużył się wieloma autorami ludzkimi nie jest tu wyjaśnieniem. Cóż więc? Aby zrozumieć te teksty i nie domyślać się, iż Pan Bóg sam nie wie, czego chce, zapytajmy najpierw o sam sens owej bojaźni.
Pobożność Starego Testamentu przepełniona była bojaźnią. Nie chodziło jednak o strach, lecz o jakąś szczególną formę szacunku. Co prawda Pan Bóg objawił Mojżeszowi swoje imię - Jahwe, ale słowa tego nie wolno było nawet wymawiać. No bo kto to widział, by do swego Stwórcy mówić po imieniu? Nawet do swego przełożonego nie zwracamy się w ten sposób, a co dopiero do Pana Boga. Kultura i znajomość dobrych obyczajów, a także chęć okazania szacunku kształtuje taką właśnie postawę. Tak więc pobożny Izraelita w miejsce imienia Boga wkładał słowo Pan - Adonai, by nie okazać się zbyt poufałym wobec Najwyższego. Ta postawa szacunku i dobrze rozumianej bojaźni nie ma w sobie nic złego. Może jednak prowadzić do wytworzenia niepotrzebnego dystansu pomiędzy ludźmi a Bogiem. Tymczasem sam Bóg chce być nazywany Ojcem - tak nas uczy Chrystus w Modlitwie Pańskiej. Słowo Abba to nawet zdrobnienie w stylu "tatuś", co sugeruje, iż szacunek szacunkiem, ale powinna się wytworzyć jakaś serdeczna zażyłość, prawdziwa miłość. I to właśnie w takim znaczeniu św. Jan pisze o miłości usuwającej lęk. Dziecko szanuje swego ojca i w pewien sposób lęka się go, jednak w najwyższym stopniu podstawową relacją powinna tu być miłość i zaufanie. O czymś takim wobec Boga pisze Apostoł. Pamiętajmy również, że w pierwszych gminach chrześcijańskich, do których św. Jan kieruje swe pouczenia, znakomitą większość stanowili nawróceni Żydzi. Przenosili więc oni do chrześcijaństwa zapożyczoną z tradycji judaistycznej postawę lęku mogącego prowadzić do izolacji, oddalenia od Boga. Tymczasem jedną z podstawowych idei nowej religii był swoiście rodzinny stosunek do Stwórcy. Chrześcijanie, w przeciwieństwie do wyznawców innych ówczesnych religii, składali swe ofiary nie z lęku przed gniewem, ale z miłości i wdzięczności wobec Ojca niebieskiego.
Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej. Upadają autorytety, postawa szacunku i czci ustępuje przed cwaniactwem i lekceważeniem. Ojciec, przełożony, nauczyciel nie są już osobami, którym niejako przysługuje dobrze rozumiana "bojaźń". Mało kto lęka się komukolwiek mówić po imieniu, coraz częściej nawet zamiast zwrotów w stylu "proszę pana" mamy do czynienia z mówieniem na "ty". Może to i oznaka większej równości i braterstwa, ale czy na pewno jest to dobry sposób na zwracanie się do Pana Boga? Czy raczej dziś nie bardziej trzeba nam przypominać właśnie o poprawnym rozumieniu "bojaźni Bożej"? Bojaźni, która nie jest strachem, ale swoistym szacunkiem i czcią prawdziwie należnymi Stwórcy i kochającemu Ojcu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wałbrzych. Pierwszy stopień święceń w rodzinnej parafii

2025-12-20 19:53

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

święcenia diakonatu

ks. Tadeusz Wróbel

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Uroczystość święceń diakonatu była dla wspólnoty parafii św. Józefa Oblubieńca NMP wydarzeniem historycznym.

W sobotę 20 grudnia alumn Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej Paweł Kulesza przyjął sakrament święceń w stopniu diakonatu z rąk bp. Marka Mendyka, który przewodniczył uroczystej liturgii w rodzinnej parafii kandydata. W wydarzeniu uczestniczyła zgromadzona wspólnota parafialna, rodzina nowego diakona, a także społeczność seminaryjna wraz z przełożonymi. Kandydata do święceń przedstawił biskupowi rektor seminarium ks. Tomasz Metelica.
CZYTAJ DALEJ

Postać Świętego Józefa. Zbyt mało doceniana

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Święty Józef

Święty Józef

Rozważania do Ewangelii Mt 1, 18-24.

Niedziela, 21 grudnia. Czwarta Niedziela Adwentu.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Wyruszył Orszak Trzech Króli!

2025-12-21 11:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Spotkanie organizacyjne Orszaku Trzech Króli

Spotkanie organizacyjne Orszaku Trzech Króli

Organizatorzy i wolontariusze Orszaku Trzech Króli 2026 rozpoczęli bezpośrednie przygotowania do tego wydarzenia.

Już po raz kolejny w święto Trzech Króli ulicami miast całej Polski, jak i archidiecezji łódzkiej przejdą kolorowe, roztańczone i radosne Orszaki Trzech Króli. Do organizacji zgłosiły się zarówno największe miasta jak i małe miasteczka czy wsie. Odpowiedzialni za przygotowanie tego wydarzenia spotkali się, by rozpocząć bardzo intensywne, bezpośrednie przygotowania do Orszaku. Hasło tegorocznego Orszaku Trzech Króli „Nadzieją się cieszą” wywodzi się ze słów drugiej zwrotki kolędy „Mędrcy świata, Monarchowie”. Wynika ono z Roku Nadziei, ogłoszonego przez śp. Papieża Franciszka jako Rok Jubileuszu Narodzin Jezusa Chrystusa, a który zakończy się właśnie 6 stycznia 2026 r. Spotkanie wolontariuszy, artystów i koordynatorów Orszaku rozpoczęła modlitwa. Koordynator Orszaku Trzech Króli przedstawił tegoroczną trasę Orszaku, który, podobnie jak w roku ubiegłym, rozpocznie się Mszą świętą w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego na ulicy Sienkiewicza, gdzie gościnnie progi świątyni otworzą ojcowie Dominikanie. - W scenariuszu tegorocznego Orszaku zawarte są sceny ukazujące różne ludzkie sytuacje, które obrazują brak nadziei. Będziemy szli widząc wokół nas samotność, depresję, czy Heroda – influencera, zapatrzonego tylko w samego siebie. Można powiedzieć, że Orszak idzie wbrew nadziei! A na zakończenie dochodzimy do żłóbka, w którym jest cała nasza Nadzieja – Jezus Chrystus – tłumaczy ks. Grzegorz Matynia, organizator łódzkiego Orszaku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję