Reklama

Wiadomości

Organizacje pozarządowe czekają na rozpoczęcie dystrybucji żywności dla najuboższych

Organizacje pozarządowe czekają na rozpoczęcie dystrybucji żywności dla najbardziej potrzebujących Polaków. Wszyscy liczyli, że nastąpi to w połowie roku. Teraz okazuje się, że dystrybucja rozpocznie się pod koniec roku, bądź na początku przyszłego.

[ TEMATY ]

żywność

pomoc

Tomasz Lewandowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Krzyżak z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wyjaśnia, że prace nad wdrożeniem Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym są ściśle powiązane z pracami nad aktami wykonawczymi Komisji Europejskiej, a także projektem ustawy dotyczącym zasad polityki spójności na lata 2014-2020, w której zawarte są przepisy, które są podstawą do realizacji programu w Polsce. Dodaje, że wymaga to również stworzenia adekwatnego systemu wdrożenia Funduszu, w tym przyjęcia krajowego Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa przez Komisję Europejską. - Projekt ten został przyjęty przez Radę Ministrów 15 kwietnia, a Komisja Europejska w ciągu trzech miesięcy od złożenia programu ma możliwość złożenia do niego uwag - poinformowała Radio Plus Radom Agnieszka Krzyżak. Jej zdaniem realizacja FEAD, w tym uruchomienie dostaw żywności, rozpocznie się po wprowadzeniu ram prawnych, które umożliwią uruchomienie programu. Jednocześnie - jak mówi - w Sejmie trwają intensywne prace nad przyjęciem ustawy o zasadach realizacji ustawy i możliwe, że zostanie ona przyjęta przez Sejm w lipcu.

Reklama

Tymczasem organizacje pozarządowe czekają na rozpoczęcie dystrybucji żywności dla najbardziej potrzebujących Polaków. Wśród nich Caritas Diecezji Radomskiej. W jej strukturach działa Radomski Banki Żywności powołany przez biskupa Jana Chrapka w 2000 roku. W siedzibie Caritas odbierane są telefony od osób, które czekają na rozpoczęcie wydawania darów. - My jesteśmy gotowi do rozpoczęcia akcji. Zainteresowanie społeczeństwa jest duże, ale niektóre sprawy są od nas niezależne. Dlatego prosimy o cierpliwość - powiedział ks. Grzegorz Wójcik, dyrektor radomskiej Caritas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przypomnijmy, że dotychczas program pomocy żywnościowej był finansowany z budżetu unijnego w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. W latach 2004–2013 Komisja Europejska przeznaczyła na realizację programu w Polsce środki finansowe i towary z zapasów interwencyjnych o łącznej wartości ok. 2,5 mld złotych. Od początku realizacji programu w Polsce do organizacji charytatywnych, za pośrednictwem Agencji Rynku Rolnego, dostarczono ponad 925 tys. ton gotowych artykułów spożywczych.

Obecnie trwają prace legislacyjne zmierzające do uruchomienia Europejskiego Funduszu Pomocy dla Najbardziej Potrzebujących, który będzie kontynuacją programu PEAD i będzie obejmował zakup i dystrybucję żywności wśród osób najbardziej potrzebujących oraz obligatoryjne działania towarzyszące mające na celu włączenie społeczne osób najbardziej potrzebujących prowadzone przez organizacje partnerskie. Łączny budżet Funduszu na lata 2014-2020 to 3,5 mld euro.

2014-07-11 10:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lody na patyku

Gerard Rasch, Holender, tłumacz Zbigniewa Herberta, napisał w dzień po śmierci poety w piśmie „Vrij Nederland”: „…ważne jest, by również w poezji, szczególnie w poezji zachować ludzką twarz, bronić piękna, ponieważ słowo jest niedwuznaczne, uwiecznia nas i utrwala, gdyż poezja jest najwyższą formą porozumiewania się ludzi”. I zaraz potem dodał: „Nie ze wszystkiego można żartować. Niektóre wartości są absolutne. Dom. Jedzenie. Wolność. Prawda. Piękno. Życie”. Pomijając charakterystyczną dla wielu niewierzących artystów przesadę, tę „najwyższą formę porozumiewania się”, i arbitralnie ustalone „absolutne wartości”, wśród których tylko Prawda zasługuje na to miano (Piękno jest jej odbiciem), te słowa są zastanawiające. Słyszy się w nich tęsknotę za ładem. Tęsknotę za światem, w którym rzeczy są na swoim miejscu. Tak, nie ze wszystkiego można żartować. Poezja Zbigniewa Herberta, czerpiąca natchnienie z kanonu wartości klasycznych i do niego, jako wzorca Piękna, Ładu, Harmonii, odwołująca się, była dla wielu ludzi, w tym dla holenderskiego tłumacza, sprawą istotniejszą, niż mogłoby się wydawać. To nie była tylko poezja. Było to nie tylko źródło szczególnej inspiracji dla myśli, skojarzenia rzeczy w czytelny, prosty i w swej prostocie elegancki wzór, źródło wzruszenia, przeżycia estetycznego. Ona poruszała struny głębsze. Pragnienie Prawdy, Dobra i Piękna, które są nierozerwalną całością. Nie bez przyczyny holenderski znawca Herberta wspomniał o jedzeniu. Zapewne tak jak my miał przed oczyma dwa przeciwstawne obrazy: olbrzymi wylew wszelkiego rodzaju budek z jedzeniem podawanym do rąk klientów na ulicy, jakby to była wojna i trzeba było brać zupę wprost z kotła ustawionego pod gołym niebem, a mięso jeść rękami. I zaraz obok - jakieś nieprawdopodobne przybytki gastronomiczne, ociekające bogactwem, wyrafinowaniem, wytwornością (najczęściej podrabianą), zachęcające do spożywania na olbrzymich porcelanowych talerzach nienaturalnie małych porcji, przybranych liśćmi, kwiatami i ziarenkami egzotycznych nasion, czegoś, co ma być przede wszystkim „oryginalne”, „niepowtarzalne”, sprowadzone z bardzo daleka w skrzyniach obłożonych lodem. Miejscem, gdzie jedzenie traktowane jest normalnie, pozostaje dom. Normalnie, to znaczy bez zdawkowości, pośpiechu i zarazem bez ceremonialnej przesady, właściwej snobistycznemu gustowi, który jest wiecznie niezadowolony z powtarzalności tych samych miejsc i uskarża się na brak smakowych podniet. Dom rodzinny, w którym czeka nakryty obrusem stół, wygodne krzesła i skromny, ale zdrowy, niezbyt obfity posiłek. Czy jednak dużo jest takich domów? Nawet jedzenie w spokojnej, miłej, pełnej prostoty atmosferze stało się dziś rodzajem luksusu. A o tym, że istotnie każdy posiłek jest czymś ważnym, w naszym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym, przekonuje nie tylko poezja, a nade wszystko modlitwa przed posiłkiem, którą przez całe wieki w Polsce praktykowano i nie było od tego zwyczaju odstępstw. Dziś „śmieciowe jedzenie” odzwyczaja nas od szacunku dla Bożych darów. Sposób przyjmowania go - niechlujny, wprost z papierków czy plastikowych opakowań, na ulicy, często brudnej, wśród hałasu i dymu spalin - uwłacza powadze tej czynności, która nie powinna nas zbliżać do świata zwierząt. Przeciwnie. Warto zauważyć, jakim wyłomem cywilizacyjnym stały się lody na patyku, do jedzenia na ulicy, wprowadzone z wielkim entuzjazmem najpierw w Związku Sowieckim, jeszcze w latach 20. XX wieku, gdzie przemysł wytwarzania lodów był niemal przemysłem narodowym i gdzie niechlujstwo spożywania posiłków stało się w krótkim czasie od rewolucji czymś wręcz symbolicznym. Niby rzecz niewinna, a tak skuteczna w dziele systematycznego, powolnego kruszenia zasad, jakie niegdyś tworzyły naszą kulturę. W Polsce panie, siadając do obiadu, starały się kiedyś zakładać inną suknię, a przynajmniej zmieniać na czysty fartuszek, bo obiad był rodzajem rodzinnego święta, wspólnym spotkaniem przy stole. Imieniny dzieciom wyprawiano zawsze w domu, pod czujnym okiem rodziców. Dziś królują kinderbale w McDonaldzie albo też - równie często - rodzice uciekają z domu, gdy przychodzą goście do synka lub córeczki i w krótkim czasie stawiają dom na głowie. Warto zapytać: Czym jest taki dom? Kim są tacy rodzice? Kim będą takie dzieci?
CZYTAJ DALEJ

W duchu doświadczenia filozofii i osoby ks. prof. Józefa Tischnera

2025-11-15 21:48

Archiwum UPJPII

Biblioteka Główna Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozbrzmiewała góralską muzyką jak nigdy dotąd.

Tego wyjątkowego wieczoru ,12 listopada Rodzinna Kapela Trebunie-Tutki i Przyjaciele, którzy przybyli do Krakowa wprost z Łopusznej – rodzinnej miejscowości ks. prof. Józefa Tischnera – świętowali wraz ze społecznością akademicką UPJPII zwieńczenie Roku poświęconego Księdzu Profesorowi.
CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie na spotkanie

2025-11-16 18:09

Organizatorzy

Zaproszenie

Zaproszenie

Pewnego dnia wyruszyłam w drogę, by odkryć bliskowschodnie korzenie swojej wiary. Poznając kolejne słowa języków orientalnych, moja droga zaprowadziła mnie aż do Betlejem w Ziemi Świętej.

Tam, w Wigilię Bożego Narodzenia 2015 roku poznałam swojego obecnego męża Yousefa, a Betlejem… stało się moim domem. Wkrótce świat chrześcijaństwa Wschodu pochłonął mnie bez reszty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję